Bywa, że obejrzę jakiś film i od tego czasu marzę, żeby przeczytać książkę, którą zekranizowano. Tak właśnie było z „Rebeką” pióra Daphne du Maurier. Obejrzałam film Hitchcocka, i postanowiłam, że przeczytam książkę, która tak zainspirowała tego reżysera.
Mój egzemplarz jest z wydawnictwa Albatros. Jestem zachwycona okładką!
Historia jest o biednej damie do towarzystwa, która poznaje pana na Manderley- de Wintera. On wkrótce się jej oświadcza, i biorą ślub. Problemy pojawiają się dopiero w posiadłości. Gospodyni jest jej niechętna, przez wzgląd na pamięć poprzedniej pani de Winter- tytułowej Rebeki. Wszyscy porównują ją z Rebeką. A nowa pani na Manderley musi sobie z tym poradzić.
Niezwykle podobały mi się opisy natury, np. gdy de Winterowie zobaczyli Dolinę Szczęścia. Również bohaterowie wzbudzają moją sympatię. Historia jest bez wątpienia wciągająca. W tej książce zostało też ujętych sporo głębokich myśli. Bardzo też ciekawe były różne powiązania bohaterów, oraz kto co wie.
Wyjątkowo interesująca moim zdaniem była myśl, że róże to jedyne kwiaty lepiej wyglądające po ścięciu niż na krzaku.
Reasumując: zachęcam do przeczytania, jest to naprawdę znakomita lektura. Moja ocena to 5/5, ponieważ jest to (według mnie) książka idealna. I jedna z moich ulubionych.