Jest to książka, którą dostałam od Taty. Wzięłam się za nią od razu i… pokochałam od pierwszej strony!
To opowieść o czasach, w których własność prywatna nie istnieje, a wszystko i wszyscy podlegają inwigilacji. Na wszystko patrzą kamery i Wielki Brat. Zaś Policja Myśli nigdy nie odpoczywa. W takich to warunkach żyje Winston Smith, który jest urzędnikiem Ministerstwa Prawdy (cóż za paradoks!). Jest mistrzem sztuki dwójmyślenia i wymarzonym członkiem partii. Wszystko jednak się zmienia, kiedy kupuje notes, co jest zakazane i zaczyna prowadzić pamiętnik. Wtedy zaczyna się walka o przetrwanie.
Jest to książka, która ogromnie mi się spodobała. Czytając, czułam się tak, jakby mnie też poddawano ciągłej obserwacji. Wciągnęłam się niesamowicie. Obawiam się jednak, że bohaterowi kibicowałam nie ze względu na niego samego, ale tylko ze względu na to, przeciwko czemu walczył. Po prostu nie był kimś, kogo bym naprawdę lubiła. Julii też jakoś bardzo nie lubiłam. Jestem jednak skłonna złożyć to na karb tego w jakich warunkach i czasach żyli. Na ostatek dodam, że zakończenie totalnie mną wstrząsnęło. Miałam nadzieję na szczęśliwe zakończenie, ale nie jestem rozczarowana. Czuję, że to jedyny sposób, w jaki ta historia mogła się skończyć.
Bardzo doceniam tę książkę i rozumiem, czemu stała się klasykiem. Dlatego też moja ocena to 4.5/5. Myślę, że każdy powinien znać tę powieść i gorąco zachęcam do przeczytania.