Książka o której dziś piszę jest historią Honor Harris, która podczas swojego pierwszego balu ściąga na siebie uwagę wszystkich. Dlaczego? Ponieważ zachowuje się bardzo niestosownie! Wszyscy ją potępiają- wszyscy… oprócz Richarda Grenville’a, który jest nią wręcz zachwycony. Wszystko było jak w bajce… do czasu aż Honor spadła z konia i została kaleką. W tym właśnie miejscu tak naprawdę zaczyna się ta opowieść.
Mamy tu połączenie powieści historycznej, romansu i thrillera. Uważam, że to bardzo sprawdzone zestawienie i du Maurier nieźle sobie poradziła: czytało się dobrze, akcja była naprawdę wartka (oprócz paru momentów) i tło historyczne było znakomicie przedstawione.
Co do bohaterów… cóż. Honor była bardzo podobna do głównej bohaterki „Rebeki”, ale bardziej cyniczna. Nic niezwykłego, nic mnie w niej nie zachwyciło. Reszta postaci była znakomicie wykreowana.
Jednak nade wszystko rozczarowało mnie zakończenie! Uważam, że nie było tu żadnej podstawy to takiego postępku, było to po prostu nielogiczne, zupełnie jakby autorka uparła się, że zakończenie musi być smutne… ale fabuła nie pozwalała tego zrobić w sposób, który coś by nam wytłumaczył.
Mimo wszystko znakomicie się bawiłam i z całego serca pokochałam bohaterów i ich perypetie. Moja ocena to 4/5.