Kiedy sięgałam po tą książkę (niestety leżała na mojej półce dość długo, a dostałam ją od Cioci, której zresztą jeszcze raz dziękuję) czytając opis byłam przekonana, że jest to kryminał i triller. Okazało się, że miałam rację tylko częściowo, bo do listy tychże gatunków literackich należy dodać również horror, którego z zasady nie lubię. Ponieważ jednak zrozumiałam, że mam do czynienia z horrorem kiedy już byłam mniej więcej w dwóch trzecich książki postanowiłam nie przerywać lektury.
Jest to dość długa książka, ale nie nudziłam się nawet przez chwilę. Opowiada ona następującą historię: w parku miejskim znaleziono ciało zmarłego chłopca. Został on nie tylko zamordowany, ale i… wykorzystany. Wszyscy są pewni, że sprawdzą jest do niedawna jeden z najbardziej lubianych mieszkańców miasta, czyli Terry Maitland. Jednak im więcej faktów wychodzi na jaw, tym bardziej wszystko, co dotąd myślano traci sens.
Był to pierwszy kryminał (nie będący „Kurtyną” Agathy Christie, ale to inna historia), który doprowadził mnie do łez. Zginęło wielu moich ulubionych bohaterów, a King świetnie przedstawił emocje targające postaciami, które stworzył (kreacja postaci była na naprawdę wysokim poziomie). Książka była dobrze zbalansowana, na przemian śmiałam się i oglądałam przez ramię, czy aby coś lub ktoś mnie nie ściga, czy po prostu za mną nie stoi… Język, jakim posługiwał się autor był bardzo barwny i opisowy.
Nie jest to jednak idealna książka. Jakkolwiek fabuła była intrygująca, połączenie kryminału z horrorem uważam za dość… dziwne. Poważni stróżowie prawa uganiali się za stworami nieistniejącymi w realnym świecie. Jeśli się nad tym zastanowić, to doprawdy komiczne. Uważam też, że wiele wulgaryzmów było niepotrzebnych i zwyczajnie nie na miejscu. W wielu przypadkach można było użyć synonimu, dzięki któremu oszczędzone byłoby mi zastanawianie się, czy bohaterowie znają fachową, a w każdym razie bardziej… stosowną nazwę.
Mam też zastrzeżenia do pracy redaktorskiej. W tekście zauważyłam błędy interpunkcyjne, literówki, nieprawidłową odmianę czasowników i inne błędy w druku.
Jest to pozycja tylko dla osób o silnej psychice, ale ogólnie jest to pozycja godna polecenia. Moja ocena to 4/5.